Scroll Top
ul. Narvik 66, 30-437 Kraków, Polska
irygacyjny plan

IRYGACYJNY PLAN

c

zyli żywiołowa potęga biurokracji. W jednej ze swoich podróży Ijon Tichy trafia na planetę Pinta, której mieszkańcy kultywują podwodny tryb życia. Są przy tym zbudowani i wyglądają dokładnie tak samo, jak ludzie, tylko ich ciała pozostają zdeformowane z powodu reumatyzmu. Okazało się, że planetę nękały niegdyś gorące wiatry i zagrażała jej przemiana w szczerą pustynię. Opracowano zatem wielki plan irygacyjny, który  wymknął się spod kontroli. Instytucje i urzędy odpowiedzialne za nawadnianie doprowadziły do zalania całej planety, dorabiając następnie do tego słuszną ideologię, zgodnie z którą bytowanie pod wodą stanowi najwyższą formę rozwoju. Poziom wody podnoszono stopniowo, a osoby niższego wzrostu sukcesywnie znikały. Groteskowa historia stanowi mistrzowski gambit Lema w jego grze z cenzurą.

Tak toczyło się moje życie przez pięć miesięcy. Pod koniec tego okresu zaprzyjaźniłem się z pewnym starszym Pintyjczykiem, profesorem uniwersytetu, który rzeźbił swobodnie za to, że na jednym z wykładów oświadczył, iż woda jest wprawdzie niezbędna do życia, ale w innym sensie, niż się to powszechnie praktykuje. W rozmowach, które prowadziliśmy przeważnie nocą, profesor opowiadał mi o dawnych dziejach Pinty. Planetę nękały niegdyś gorące wiatry i uczeni dowiedli, że zagraża jej przemiana w szczerą pustynię. W związku z tym opracowali wielki plan irygacyjny. Aby go wprowadzić w życie, założono odpowiednie instytucje i nadrzędne biura; potem atoli, gdy zbudowano już sieć kanałów i zbiorników, biura nie chciały się rozwiązać i działały dalej, nawadniając Pintę coraz bardziej. Doszło do tego – mówił profesor – że to, co miało być opanowane, opanowało nas. Nikt jednak nie chciał przyznać się do tego, następnym zaś, koniecznym już krokiem było stwierdzenie, że jest właśnie tak, jak być powinno.

“Podróż trzynasta”

Zostaw komentarz