CHAŁWA
c
zyli wielka namiętność Stanisława Lema, który uwielbiał słodycze we wszelkiej postaci. Po jego przeprowadzce nowi lokatorzy odkryli za regałami w gabinecie pisarskim całe stosy papierków po cukierkach. Jak wspomina Tomasz Lem, pisarz zabiegał o względy jego przyszłej matki, ofiarowując jej, zamiast kwiatów, tort. Dopiero później Barbara Lem doceniła, jakim aktem poświęcenia i hołdem był taki gest. Twórczym afrodyzjakiem Lema pozostawały słodkie alkohole, spożywane jednak w dawkach aptekarskich: podczas pisania lubił co jakiś czas wstać od biurka i wypić łyk likieru.
Któregoś dnia Barbara otrzymała przez posłańca tort. Nie kwiaty z listem czy bilecikiem, lecz właśnie tort. Początkowo nie chciała go przyjąć, nie wiedząc, kto jest darczyńcą, a potem – już wiedząc. Nie zdawała sobie sprawy, że ofiarowanie tortu stanowiło wyraz najwyższego uwielbienia, było swoistą ofiarą złożoną z lukru, cukru, ciasta i masy.Tomasz Lem “Awantury na tle powszechnego ciążenia”
Książki Stanisława Lema dostępne w księgarni Wydawnictwa Literackiego