“Summa technologiae” to traktat, którego ambicją było nakreślenie kierunków rozwoju naszej cywilizacji. Książka ukazała się w roku 1964, co pozwala nam obecnie zweryfikować powodzenie śmiałego planu autora. Wirtualna rzeczywistość (w książce nazwana “fantomatyką”), sztuczna inteligencja (“intelektronika”), przechowywanie i wyszukiwanie informacji (“ariadnologia”), biotechnologie, nanotechnologie, kopiowanie mechanizmów działania przyrody, genetyka i klonowanie – wszystko są to zjawiska oraz terminy powszechnie dzisiaj dostępne, które Lem niezwykle precyzyjnie rozpoznał i przedstawił.
języku angielskim “Summa technologiae” ukazała się dopiero pół wieku później, co nieuchronnie opóźniło jej recepcję w świecie naukowym, chociaż książka ta obecnie przeżywa teraz drugą młodość (a raczej nigdy tak naprawdę się nie zestarzała). Jak napisał w entuzjastycznej recenzji “The New Scientist”: “to zdumiewające, jak wiele rzeczy Lem trafnie opisał i przewidział”.
Spośród pozycji dyskursywnych zadowolony jestem wyłącznie z “Summy technologiae”.
Mowa ma być o przyszłości. Ale czy rozprawiać o przyszłych różach nie jest zajęciem co najmniej niestosownym dla zagubionego w łatwopalnych lasach współczesności? A badanie kolców tych róż, doszukiwanie się kłopotów praprawnuka, gdy z ich dzisiejszym nadmiarem nie umiemy się uporać, czy taka scholastyka nie zakrawa aby na śmieszność? Gdybyż mieć chociaż takie usprawiedliwienie, że szuka się środków krzepiących optymizm albo że działa się z umiłowania prawdy, widzialnej ostro właśnie w przyszłości, wolnej od burz, także dosłownych, po opanowaniu klimatów. Uzasadnieniem tych słów nie jest jednak ani pasja akademicka, ani optymizm niewzruszony, nakazujący wiarę, że cokolwiek się stanie, koniec będzie pomyślny. Uzasadnienie to jest zarazem prostsze, bardziej trzeźwe i chyba skromniejsze, bo biorąc się do pisania o jutrze, robię po prostu to, co umiem, mniejsza nawet o to, jak dobrze umiem, skoro jest to moja umiejętność jedyna. A jeśli tak, to praca moja nie będzie ani mniej, ani bardziej zbędna od każdej innej pracy, bo każda na tym przecież się opiera, że świat istnieje i że dalej będzie istniał.
Nowe wydanie “Summy Technologiae” ukaże się w tym roku w serii Wydawnictwa Literackiego z okładkami, zaprojektowanymi przez Przemka Dębowskiego