Piotr E. Hogarth
zyli narrator “Głosu Pana”, geniusz matematyczny, który jednocześnie stanowi rodzaj autoportretu Lema. Tak przedstawia go w listach do amerykańskiego tłumacza, Michaela Kandla: “on był w środku jakiś zapiekły, zapalczywy, zły, okrutnik, mściwiec, nienawistnik, skorupiak, szczypawka, pokrzywa, badyl, oset, żółciowiec i z rozumu swojego wysnuł protezy oraz kaftany bezpieczeństwa dla tych przywar swoich”. W innym miejscu wyznaje: “ja jestem niezmiernie okrutną i przykrą osobą w głębinach, coś à la profesor Hogarth, ja tylko umiem dobrze to powściągać”. Sporo w tym jednak kreacji artystycznej, gdyż bliskie otoczenie wspomina Lema jako osobę bardziej prostoduszną, niż demoniczną. Ciekawostka: prawdziwą, traumatyczną historię publicznej egzekucji, którą przeżył Lem na dziedzińcu lwowskiego więzienia, opowiada w “Głosie Pana” inny bohater, doktor Saul Rappaport.
Prof. Hogarth nie był pomyślany przeze mnie jako osoba aż tak paskudna, jak Pan go widzi. Jest w nim istotnie sporo ze mnie, ale ja jestem bardziej rabelaisowski. Odciąłem mu humor.
“Sława i fortuna”
Książki Stanisława Lema dostępne w księgarni Wydawnictwa Literackiego