To, kiedy się przestaje pisać, to kwestia dobrego wychowania. Trzeba lekko głodnym wstawać od stołu – oto moja dewiza. (1999, Dlaczego przestałem pisać science fiction?)
Nieszczęsnym i dziwacznym zrządzeniem losu stało się tak, że znaczna większość tego, co wyfantazjowałem, zastyga w rzeczywistość. (1999, Bomba Megabitowa)
Nie jestem tak skrajnym pesymistą, jestem... ja bym ogólnie to nazwał optymistą, tzn. że jestem trochę optymista, a trochę pesymista. (1997, O wiedzy i ignorancji)
Uważam łacinę klasyczną za jeden z piękniejszych języków. (1996, Język i polityka)
Nie lubię, gdy nazywa się mordowanie Bogu ducha winnych ludzi bombami zezwierzęceniem. Zwierzęta nie robią takich rzeczy. (1994, Lube czasy)
Jestem w gruncie rzeczy – powiem tak z pewną przesadą – zarazem konserwatystą i wizjonerem. Pewne rzeczy przewiduję, ale ich sobie nie życzę. (1994, Zmienna niezależna)
Za Archimedesowe oparcie wybrałem sobie doświadczalność intersubiektywnie weryfikowalną. (1993, Destrukcja dekonstrukcji)
W zasadzie jestem agnostykiem, ale takim, który praktycznie sam siebie przekonał, że Bóg jest bardzo pozytywną siłą. (1993, Polowanie na kurdle, apokalipsa i brednie)
Ze wszystkich możliwych rodzajów cenzury uznaję tylko jeden. Cenzurę na głupotę. (1990, Monolog na koniec tysiąclecia, tł. z ros.)
Z powodów moralnych jestem ateistą – z powodów moralnych. Uważam, że twórcę rozpoznajemy poprzez jego stworzenie, a świat wydaje mi się skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył, niż myśleć, że ktoś stworzył to celowo. (1984, Wywiad ze S.Lemem, tł. z ang.)