A co do Pana Boga, to, zaiste, już lepiej mi z przeświadczeniem, że nie istnieje, bo właściwie byłaby to dla mnie osoba nie do przyjęcia – podług dzieł swoich. (List do M.Kandla, 10 listopada 1972)
Oczywiście, że należę do tradycji Oświecenia i że jestem racjonalistą, tyle że co nieco zrozpaczonym. Zrozpaczony Racjonalista jest to niekiedy bliski krewny wariata. (List do M.Kandla, 1 siepnia 1972)
Dostojewski jest może najbliższym mi duchowo pisarzem, chociaż jest to bliskość choroby, nieszczęścia, piekła, zmory i wreszcie widma mogiły, a nie jakaś inna. (List do M.Kandla, 24 marca 1972)
Jestem ateistą, a raczej agnostykiem. Agnostykiem liberalnym w stosunku do ludzi wierzących. (1966, Rozmowa z Autorem „Solaris”)
Pisząc książkę, uporządkuję w niej swoją wiedzę w najbardziej harmonijny sposób. Dlatego, chcę tego czy nie, moje książki okazują się mądrzejsze ode mnie. (1966, Odpowiada S.Lem, tł. z ros.)
Nie cenię specjalnie etyki opartej na odruchach – wierzę raczej w etykę wyrozumowaną. (1965, W retorcie przyszłych snów)
Ideałem fantasty powinno być zatem nie „maksimum fantastyczności”, tylko jej „optimum” – w takiej mierze, w jakiej wymaga tego cel jego pracy. (1965, Fantastyka i nauka, tł. z ros.)
W gruncie rzeczy najbardziej interesowała mnie filozofia i myślę, że szukałem jej nie tyle u filozofów, co u cybernetyków, fizyków, biologów. (1964, O sobie)
Nadal pozostał mi szacunek dla twórczości naukowej, wykraczającej poza krąg samej erudycji. (1961, Jak powstają jego książki)
Jako pisarz wolę zawsze być prorokiem zjawisk (choćby i prorokiem falszywym), aniżeli ich piewcą i bardem. (1957, Felieton nie-astronautyczny)